Nie masz żadnych produktów w koszyku
To książka, jakiej jeszcze nie było: o spowiedzi dla młodzieży napisana językiem ludzi młodych! To książka pomocna w przygotowaniu do dobrej spowiedzi. Zawiera kilka rachunków sumienia oraz wiele świadectw nastolatków.
Z poradnika tego dowiesz się:
Jeśli nikt tak do końca i prawdziwie nie zachwycił Cię do tej pory sakramentem spowiedzi, jeśli nie wiesz, jak się spowiadać......ta książka może Ci się przydać.
Wstęp (fragment)Kiedyś mała dziewczynka podeszła do konfesjonału i patrząc na siedzącego księdza zapytała: „A co ty robisz w tej szafie? Mogę i ja tutaj wejść?”. Kapłan był na tyle otwarty, że pozwolił dziecku usiąść w konfesjonale oraz wytłumaczył, co robi w „tej szafie”. Ile z tego zrozumiała, nie wiadomo, ale nie siedziała tam długo, bo jej się nie podobało. Było zbyt ciemno i szeleściły folie założone na kratkach konfesjonału. Bywa, że i duże dziewczynki nie wiedzą, co tak naprawdę dzieje się w konfesjonale i omijają go szerokim łukiem. Milion razy bardziej wolą wybrać się na dyskotekę – co nie oznacza, że dyskoteki są złe – niż pójść do spowiedzi.Pewnego razu zapytałem jedną taką wymalowaną damę z gołym pępkiem, kiedy ostatni raz była u spowiedzi. Jej zaskoczenie było większe niż gdyby zobaczyła olbrzymiego niedźwiedzia. Może jestem gruby i brązowy, ale żeby budzić aż takie zdziwienie! Trybiki w jej głowie obracały się zapewne w zawrotnym tempie i wykrztusiła: „Chyba jakoś przed bierzmowaniem”. W tym roku zdawała maturę, więc wywnioskowałem, że nie była u spowiedzi już trzy lata. Dlaczego? Może brakowało jej świadomości, czym jest spowiedź. Może nikt tak do końca i prawdziwie nie zachwycił jej tym sakramentem. Nie pokazał, że jest to sakrament miłości, bez której nie możemy żyć. (...)
Wstęp (fragment)
Kiedyś mała dziewczynka podeszła do konfesjonału i patrząc na siedzącego księdza zapytała: „A co ty robisz w tej szafie? Mogę i ja tutaj wejść?”. Kapłan był na tyle otwarty, że pozwolił dziecku usiąść w konfesjonale oraz wytłumaczył, co robi w „tej szafie”. Ile z tego zrozumiała, nie wiadomo, ale nie siedziała tam długo, bo jej się nie podobało. Było zbyt ciemno i szeleściły folie założone na kratkach konfesjonału. Bywa, że i duże dziewczynki nie wiedzą, co tak naprawdę dzieje się w konfesjonale i omijają go szerokim łukiem. Milion razy bardziej wolą wybrać się na dyskotekę – co nie oznacza, że dyskoteki są złe – niż pójść do spowiedzi.
Pewnego razu zapytałem jedną taką wymalowaną damę z gołym pępkiem, kiedy ostatni raz była u spowiedzi. Jej zaskoczenie było większe niż gdyby zobaczyła olbrzymiego niedźwiedzia. Może jestem gruby i brązowy, ale żeby budzić aż takie zdziwienie! Trybiki w jej głowie obracały się zapewne w zawrotnym tempie i wykrztusiła: „Chyba jakoś przed bierzmowaniem”. W tym roku zdawała maturę, więc wywnioskowałem, że nie była u spowiedzi już trzy lata. Dlaczego? Może brakowało jej świadomości, czym jest spowiedź. Może nikt tak do końca i prawdziwie nie zachwycił jej tym sakramentem. Nie pokazał, że jest to sakrament miłości, bez której nie możemy żyć. (...)